drzwi do lasu


odkurzyłam próg z niebezpiecznych ziarenek piasku dla ruchliwych wersów mrówek, które mają wprowadzić się lada chwila. przy stole wyrzeźbionym z dębowego serca czekam na pierwszy kurz unoszący się w strudze światła. niecierpliwie badam palcami słodkie drewniane słoje. między moimi oddechami słychać będzie niebawem jak odmarza leśne runo, jak kłębi się w sobie, rozpiera i wije. może nawet serce, płochliwe zwierzątko w liniejącym futrze, pobiegnie szybciej przed siebie leśnym duktem.

Comments

Post a Comment