czas odwieszony



najpierw tygiel wszystkiego i czas odwieszony na haczyk jak mokry ręcznik. potem ten nagły zryw (do życia czy od życia?) jeszcze później tropienie zapachów, odnajdywanie włosów. kubki parują parami. czy nie tak powinno być? wszystko mi mówi, że tak, nawet ta pokrętna domorosła etymologia. nie wygładzam labiryntów w pościeli. siedzę w pudełku. 


spokój kiełkuje mi we włosach. zobacz jak szybko się przyjął. banał i nie: chyba tego właśnie potrzebowałam.


Comments