pomidory






spacerujemy pod tym blokiem, o którym mówisz mi, że to raczej nie blok pod spacery, że stąd spadają majtki, telewizory i samobójcy. ten ostatni, no wiem, znałam go. był niższy od brata i zawsze zapatrzony w czubki butów. nie mówił nigdy "cześć", tylko patrzył czy patrzę. nosił imię jednego z trzech króli. w wywiadzie dla znanego internetowego portalu sąsiadki użyją zapewne frazy "dobry, spokojny chłopak, nikt nie przypuszczał". pamiętam, że zebrało się tego dnia to słynne półkole zwiastujące nieszczęścia. ludzie z dłońmi przy ustach. kobieta w fartuchu podobnym do tego, który nosi moja babcia. niebieskim. "ta plama jest tam do dziś, dasz wiarę?" nie dałam wiary, poszłam sprawdzić. przydepnęłam butem, przypieczętowałam. zakręciło mi się w głowie od domniemanej wysokości. zastanawiam się, czy zamknął oczy.
chodź do tesco, kupimy blade pomidory. zamiast bułki kwadrat wieloziarnisty mniejszy. zrobimy sobie śniadanie i będzie prawie jak wtedy. pobiegniemy przez podwórko do stodoły. z balansujących w powietrzu kromek spadną idealnie okrągłe plasterki szynki z drobiu. oblepią się czarną ziemią, drobnicą kamyków, pogubioną słomą. pies je połknie bez gryzienia, z głośnym kłapnięciem okolonych na czarno warg.

Comments

  1. ale ja się zawsze u Ciebie nabeczę
    nawet nie wiem przy którym ze słów

    ReplyDelete
    Replies
    1. nie powiem, że to smutno, bo niby tak, ale łzy bywają w porządku.

      Delete
  2. kupowałam wczoraj pomidory w tesco, małe, zgrabne, na śniadanie, potrzebuję bułki, zamknięto wszystkie piekarnie, mam mętlik w głowie, pewnie nigdy nie byłam tam na spacerze, a życie płynie..

    ReplyDelete
    Replies
    1. jaki piękny chaos. u mnie nadmiar pieczywa i niedobór światła.

      Delete
  3. Tak to już jest, kiedy ramy robią się zbyt ciasne, niewygodne. W głowie, czy w rzeczywistości.

    ReplyDelete
    Replies
    1. niektórzy są oporni na montaż wentyli w głowie. i próbują sztuki latania.

      Delete

Post a Comment