niezadługo i wcale bez sensu
w mieszkaniu jeszcze chłodno, nienagrzane mury.
całe słońce przelano w białą zieleń liści.
za długo wietrzyłam. pustka na dwa lufty
i jedną koszulę. trochę zimne stopy.
wstawiam okna w ziemię, widok jest na trawę
bez kawałka nieba, dachu, dzikiej gęsi.
zimna biel foliówek, krzywe trasy żuków
o trójkątnych grzbietach (udają nieszczęścia).
psy sąsiadów chyba zwęszyły, że byłaś:
obszczekują chmury, naprężają gardła.
idę w pełnym słońcu męcząc oczy bielą,
idę w pełnym słońcu męcząc oczy bielą,
ponoć ciągle w pionie i ponoć przed siebie.
"wstawiam okna w ziemię"
ReplyDeleteKiedy byłam "skądś", jeszcze dzieckiem, bawiliśmy się w "niebko". Polegało to na zrobieniu dołka w ziemi, wyłożeniu mozaiką z kwiatów, liści, gałązek, przykryciu kawałkiem szkła (Twoje "okno w ziemię") i zasypaniu. Nie wolno było oznaczać miejsca, trzeba było zapamiętać. A potem pokazywało się koleżankom i podziwiało, swoje i cudze :)
rozłożyłaś mnie na łopatki zabawą w niebko. piękne to. prosi się, by o tym napisać. nigdy się tak nie bawiłam (może to nadrobię!), ale za tym obrazem z wiersza stoją bardzo podobne (choć mniej intencjonalne) treści.
Deletejeden wiersz. jeden postrzał.
ReplyDeletelirycznie rozłożyłaś.
mnie dziś
na łopatki.
sama siebie jakoś nie. przeglądam się w swoich słowach i widzę bladość.
Deleteja mam widok na bocianie gniazdo.
ReplyDeletejeśli na oskalpowaną wierzbę do kompletu, to masz krajobraz mityczno-patriotyczny :)
DeleteNie wiem czy "efekt kolorystyczny" z boku przypomina mi bardziej nadchodzące ocieplenie czy nadchodzącą pożogę wiosennego wypalania traw. Tak czy inaczej nadchodzącą, oślepiającą zmianę,
ReplyDeletejeszcze człowiek nie zapomniał prac o wypalaniu traw pisanych na biologię, a już zdążył bezrefleksyjnie polubić ten czas-za zapach, symbol i aurę. chyba nie mogę się doczekać. budzisz cenne skojarzenia.
DeleteZ sensem ale za rzadko (znikasz w wiosnę).
ReplyDeletegromadzę zmiany, by się pojawić :)
Deletepsy sąsiadów chyba zwęszyły, że byłaś
ReplyDeleteoj ciarki wszędzie jak czytałam :)