nasz mały zielnik






























mamo usiądźmy i wklejmy do zielnika
prysznicową rurę, kawałek kota
rozkładającego się od brzucha. to nie takie trudne
wstrzymać na chwilę oddech i podnieść go za ogon.
powiedziałaś, że coś brzęczy, bzyczy,
że pewnie to jakiś ciężki od upalnej wiosny
trzmiel krąży mi nad głową, bym ćwiczyła uciekanie 
i donośne krzyki. 
okazało się jednak, że spacerujemy 
pod drutami najwyższego na świecie napięcia.
„gdyby się urwały, nie zdążyłabyś uciec”
— powiedziałaś patrząc w białe niebo
dziwnie nierozwarte mimo nacięć.



Comments

  1. Genialne!
    I te słowa matki, niby nic, prawda, nie zdążyłaby. Dla mnie brzmią jak rana postrzałowa, nagłe otwarcie lub zatrzaśnięcie czegoś w środku. Tak jakby od tych słów już wszystko miało być inaczej ...

    ReplyDelete
    Replies
    1. wiem, że zawsze odczytasz wszystko tak, jak zostało zaplanowane u mnie w głowie :) piękna sprawa. i dziękuję :)

      Delete
  2. Piękne obrazy z zielnika. Popiół, ziemia, śmiertelność.

    ReplyDelete
  3. O mama.
    (tutaj mnóstwo słodkich słów lukier, cukier i marcepan)
    Uwielbiam.

    ReplyDelete
  4. "pod drutami najwyższego na świecie napięcia"...

    ReplyDelete

Post a Comment