czas przeszły, powracający








jabłka były niedojrzałe
było ciepło
chodziłyśmy po ulicach

Comments

  1. genialne cienie na drugim... :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. akurat nie moje, autorka docenia, że docenione :):)

      Delete
  2. czas przeszły powracający, utkwił gdzieś pomiędzy teraz a kiedyś?

    ReplyDelete
    Replies
    1. incydentalnie należy do teraz. przypadłość, która chyba zostanie mi na zawsze.

      Delete
  3. To czas dzieciństwa. Naszego albo naszych dzieci. Moje zaczynają wyjeżdżać. Dzisiaj córka. Daleko. Jeszcze mam nadzieję, że powróci na chwilę, na jeden dzień. Syn pojutrze. Wiem, że będzie jeszcze wracał...

    ReplyDelete
    Replies
    1. jestem takim powracającym dzieckiem. rozczula mnie każde jabłko upychane do kieszeni na drogę, chociaż nie odjeżdżam nigdy daleko.

      Delete
  4. o jakie piękne światłocienie!

    ReplyDelete
  5. Twój tytuł mantruje we mnie. Żyję ostatnio w intensywnym czasie przeszłym powracającym. Wiem, że go zniekształcam i wraca do siebie już zmieniony, ale nie mam na to rady. Zawsze mogę powiedzieć, ze to przecież ubogacanie, a nie psucie :)
    Pierwsze i trzecie zdjęcie są takie bliskie sobie, bardzo w nich czuję cz.p.p. Są piękne.
    A drugie skojarzyło mi się z oglądanymi ostatnio filiżankami, które postawione na wypolerowanej powierzchni, "rzucały" na nią namalowany (na filiżance) obraz i tworzyły się wokół, rozrastały się nowe światy. A cóż to za pokręcone zdanie!
    Pozdrawiam pięknie!

    ReplyDelete
    Replies
    1. przypomniałaś mi szklanki przechowujące kolor fioletowy w popołudniowej, letniej herbacie. nie umiałam pojąć skąd on się tam brał, w tych wszystkich brązach i żółcieniach. być może teraz je popsułam i zniekształciłam, ale co mi tam! we mnie też jest więcej powrotów niż wybiegania w przyszłość.

      Delete

Post a Comment