kubek babki Mani



serce położone na wznak z ciałem
radzi sobie ponoć dość słabo
― tak twierdziła babka Mania nim umarła we śnie
już wtedy wierzyliśmy jej na słowo

w domu zrobiło się wtedy przejrzyściej:
pamiętam każdy ciemny sęk w boazerii
i że buty stały w nieładzie, ktoś naniósł błota
szaro-żółtego jak żwir podwórka i słoma

moja młodsza siostra, która wszystkiego dotyka
rozpłakała się wtedy na sino a przecież
nie znała jeszcze słów takich jak śmierć,
wieczny odpoczynek, światłość wiekuista

pewnie bała się swoim dziecięcym strachem
że babka weszła w sen nie czyniąc przebaczeń
że umarła wciąż gniewając się o kubek
którym czerpałyśmy wodę dla żab z koziego poidła

Comments

  1. Dawno nie zaglądałem, gratuluję, świetnie się czyta, słowa płyną bez żadnych przeszkód, czuję że to jest szczere i osobiste.Pozdrawiam

    ReplyDelete
    Replies
    1. szczerze mówiąc ja przy tym tekście poczułam to pierwszy raz od dawna. dziękuję.

      Delete
  2. Przejrzystość, stan, który zostaje. I który czasem wraca.
    Upiłam się właśnie.

    ReplyDelete
    Replies
    1. wraca jak trzeba zrozumieć za dużo na raz. i faktycznie, gdzieś się chyba odkłada.
      w upiciu na szczęście świat trochę matowieje!

      Delete
    2. Czasem wydaje mi się, że wprost przeciwnie. Ale rano na ogół percepcja sie zmienia :)

      Delete
  3. Jesteś... nawet nie wiem, jak to ująć. Jesteś Sacrum w moim świecie.

    ReplyDelete
    Replies
    1. sama obecność w twoim świecie wydaje mi się pluszowo-wspaniała, a tu jeszcze sacrum i to wielką literą. ja się chyba czuję za mała na wielkie litery.
      w tym wszystkim to najlepiej, że jesteś i czasem mi o tym przypominasz

      Delete
    2. Bo mnie po prostu NIE MOŻE TUTAJ NIE BYĆ... ale to, co publikujesz, odbiera mi mowę. Dlatego tak rzadko komentuję. Ale czytam i oglądam zawsze.

      Delete

Post a Comment