film o amazonii

tego dnia padało aż do wycia alarmów
w skali padań taki deszcz jest wysoko:
nie zmienia ulic w rzeki, ale zbiera uwagę
przyciąga do okien, podpina światła pod puls,
usztywnia karki.
na szybie zostawiłam tłusty ślad i parę
myślałam, że teraz już na pewno będziemy
umierać po ostrzeżeniu słanym dotąd bezgłośnie,
lecz wreszcie odtajnionym, natarczywym jak brak sygnału.
myślałam, że takich deszczów już nie ma, zresztą tak mówią wszyscy,
pokolenie przywykłe do niewygód i braków,
do zdzierania strupów nim są suche, gotowe,
(wyjdzie słońce i powiem: to już nie te upały,
nie te wodne lody, inne niż kiedyś strachy)
tego dnia kłamałam, że to film o amazonii
jakiś niedzielny dokument, nieskończona pora deszczowa
zagłuszana tym szumem, w którym nie słychać kropli,
tylko złe audycje z radia, które słabo działa.


Comments

Post a Comment