łyżeczka


powiedziałabym, że przyszłam na próżno, 
ale w tym jasnym powietrzu, pod daszkiem klatki,
słychać jak stukasz łyżeczką o brzeg kubka.
trwa to tylko chwilę (starasz się nie przesładzać), 
później gaśnie światło, kończy się dzień. 
na małym rowerku, przechylona w prawo,
przejeżdża zezowata dziewczynka. łapie równowagę,
gubi kamyk, który miał być piorunem.
gdy zadzieram głowę, by włamać ci się do kuchni
przez lufcik otwarty na wczesną wiosnę,
słyszę, jak trawa skrzypi uginając się
pod zapowiedź mojego ciała i wiem,
że nie odejdę stąd bez bocznych kółek


Comments

  1. Cudowne uczucie, gdy masz przemoczone buty i pluchę w sercu. Wiosno, ach to ty.

    ReplyDelete
    Replies
    1. czekam na roztopy, na wodę głośno kapiącą z balkonów. może to już niebawem?

      Delete
  2. Piękny erotyk. Tak jakoś go czuję.

    ReplyDelete
    Replies
    1. chociaż zaczął się od zimowego spaceru wśród dzinwych bloków, to jako erotyk został zapisany. zawsze tak uważnie i celnie mnie czytasz, Magdo-dziękuję!

      Delete

Post a Comment