różowe polary



na VHS-ach życie jak w bursztynie: żółte twarze
ułożone w kółku na dywanie w kwiaty.
pewnie gramy w wojnę, parzymy sobie dłonie
herbatą w szklankach z koszyczkiem. ktoś zaraz
wyrzuci przez balkon część talii, a za rok
znajdziemy go pomiędzy zawilcami z ciałem
otwartym od środka w kilku miejscach.
dziś wiemy niewiele ― przeczucie śpi jak szczeniak,
który chlupałby od mleka gdyby go podnieść.
zmieniamy tylko czasem ułożenie ciał:
gdy bolą nas plecy, dźwigamy się na łokciach,
a te drętwieją w sekundę. żadnych znaków,
różowe polary wydają się wieczne, z tych szklanek
mamy zamiar pić także za rok, a ten dom
wytrzyma jakoś walkę z rzeką. będziemy jeszcze
chodzić na targ między warzywa, odkrywać,
że śliwka żyje w środku, że są takie kobiety,
które słyszą, jak rośnie żyto, które czynią
znak krzyża końcem noża na okrągłym chlebie

Comments

  1. Jak zawsze piękne obrazy, ale "przeczucie śpi jak szczeniak,
    który chlupałby od mleka gdyby go podnieść" zdecydowanie najbardziej podziałało mi na wyobraźnię ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. gdyby nie ten obraz, pewnie uznałabym wiersz za niewystarczająco dobry :) mamy podobne słowoodczuwanie!
      chociaż to dźwiganie się na łokciach podczas gry w karty na dywanie też bardzo mocno tworzy mi pamięć takich dziwnych chwil

      Delete

Post a Comment