baranek


kościół, w którym nie bywam, jest z czerwonej cegły
akurat gdy przechodzę dzwonią na klękanie. trzy dzwonki,
te po baranku, co go trzeba błagać
o to, co możemy dawać sobie sami. jeszcze tylko papieros
z paczki, co została,
(bo nie było sensu palić z brakiem ciebie)
i będę mogła wreszcie szczerze się ukorzyć
nad musem z wilczych jagód i zbyt czerstwym chlebem

Comments