próg

gdy wracamy, duży pies, nierówno porośnięty czarno-brązową sierścią, wciąż kocha po cichu. tym razem jego ciepły brzuch przylega do progu, wyłapuje drgania, które powstają w sercu domu, wszystkie szurania krzesłem, kapciem; głosy, które prawie wychodzą na schody, ale jednak nie, bo zatrzymuje je deszcz rozpylony na szybie, zapach kawy, czyjeś wołanie z ostatniego pokoju ― one wszystkie stawiają psie uszy na sztorc.
jeśli drzwi się dziś nie uchylą, pójdzie poleżeć w śladach butów rozsianych przy furtce. z resztek ciepła i zapachu wynika, że tam byli po raz ostatni.

Comments