kuchnie

życie przeniosło się do kuchni. spocone lufty
po raz pierwszy w tym kwartale. rysujemy wzorki
przy szumie palnika: ja dachy domów, ty spirale.
uderzamy w sufit, lecimy do światła
cieplejszego, niż w innych pomieszczeniach,
okrągłego jak późne słońce, wczesne jabłko;
tutaj nam jeszcze nie wszedł chłód. stawiamy wały
z worków z gorącym powietrzem. ktoś puka i tym razem
wpuszczamy go do środka. wiemy skąd idzie, jak tam jest
i czemu go rozczula ta literka "Ó" z podróżnych scrabbli, 
przyniesiona z pokoju pod bosą stopą

Comments