glonojady
czasem tak jak dziś czuję, że nic już nie jest piękne. nic. może tylko lasy. ale oprócz nich już nic. wszystko pokrywa dziwna warstwa śluzu i łatwo jest ubrudzić sobie o to ręce, powieki, osierdzia. jak po śmierci jakichś ważnych glonojadów, których nie dokupimy sobie w zoologicznym.
halo, hej: to co próbujesz czuć jest jak ból fantomowy.
albo fantomowe łaskotki.
kuriozum, ale jednak się zdarza.
może pora spróbować przestać?
Mówię sobie - może coś zrobię, coś, co ma sens. Co dotyczy jakiegoś centrum, a nie tylko rozgałęzień. Ale czy ja właściwie mam coś poza nimi?
ReplyDeleteA tam, w środku, boję się przekłuć banieczki, bo wypłynie, zaleje, szare i lepkie.
piękne textury :)
ReplyDeleteCzasem nic nie jest piękne, a czasami jest tak cudownie, że nie wiadomo, w którą stronę patrzeć i czym najpierw się zachwycać. Trzeba dokładniej się przyglądać bo może to piękno czai się pod kamieniem. Glonojady też mają urok. Przynajmniej dla siebie nawzajem :)
ReplyDelete