drogi dla wiatru

ilustracja: Mieczysław Wyrobek



między wieżowcami są drogi dla wiatru,
szukam ich, by kłaść się na braku, dziwić się w locie,
że plac zabaw stoi bez nas, a szczególnie domek,
z którego chciałam się zabijać lecąc ślepo na głowę,
nic sobie nie robiąc z nocy, z czasu, z faktu,
że za trzy dni trzeba będzie jechać, walczyć
z życiem albo o życie w zgodzie
ze standardami. jezu, serio,
nie mam do tego głowy, po prostu się urodziłam.
był sierpień, gasły żniwa i przeszły już z hukiem
wszystkie największe burze, poza jedną. czekam,
aż spłynie na mnie łaska wiedzy o tym
co dalej, jak nie oszaleć, w co włożyć ciało,
które nieruszane gnije, raz dotknięte gnije
i same z nim kłopoty. kup mi pod choinkę
"małego astronautę", zapas tlenu, kundla
z włosem szorstkim jak szczotka,
bym mogła uciec na inną planetę, zrobić skok
w przestrzeń bez kantów, w długi lot
przez płową czerń map nieba, które kłamią o świecie
co drugą gwiazdę, co trzecią czarną dziurę:
dokładnie tyle, ile trzeba

Comments