wyprawa
zapętlenie wokół refrenu jednej piosenki ciągnie mnie w Bieszczady. w okolicach pępka zbierają się wszystkie łaskotania i przyjemne ciężary. ciepło. szmery w sercu nie pozwalają mi spać. słucham jak słowa o strachu przed samotną starością obijają się o góry. na scenie niebiesko, transcendentalnie, gałczyński wiedział co robi pisząc o niebieskiej trumience. więc nim to wszystko, trzeba by było jeszcze raz, pod górę. zobaczyć czy nas nie ma na szczytach i w dolinach. złapać za zimny nos bieszczadzką noc.
jedziemy?
Pojadę kiedyś w Bieszczady i poodbijam słowa o strachu przed samotnością o skały. Niech się rozwalą. Skały.
ReplyDeleteUwielbiam pocztówkowe. ;_____;