łyżeczka
powiedziałabym, że przyszłam na próżno,
ale w tym jasnym powietrzu, pod daszkiem klatki,
słychać jak stukasz łyżeczką o brzeg kubka.
trwa to tylko chwilę (starasz się nie przesładzać),
później gaśnie światło, kończy się dzień.
na małym rowerku, przechylona w prawo,
przejeżdża zezowata dziewczynka. łapie równowagę,
gubi kamyk, który miał być piorunem.
gdy zadzieram głowę, by włamać ci się do kuchni
przez lufcik otwarty na wczesną wiosnę,
słyszę, jak trawa skrzypi uginając się
pod zapowiedź mojego ciała i wiem,
że nie odejdę stąd bez bocznych kółek
Piękne.
ReplyDeletewcześnie mi się zaczęła wiosna w tym roku
DeleteWiosna nie patrzy bowiem na porę.
DeleteCudowne uczucie, gdy masz przemoczone buty i pluchę w sercu. Wiosno, ach to ty.
ReplyDeleteczekam na roztopy, na wodę głośno kapiącą z balkonów. może to już niebawem?
DeletePiękny erotyk. Tak jakoś go czuję.
ReplyDeletechociaż zaczął się od zimowego spaceru wśród dzinwych bloków, to jako erotyk został zapisany. zawsze tak uważnie i celnie mnie czytasz, Magdo-dziękuję!
Delete