wyjścia z gniazd


były już takie zmierzchy: wieszałyśmy na drzewach
owoce, które spadły. pies poszedł za nami
daleko jak nigdy dotąd: świat jest większy
niż kwadrat podwórka i nie ma z niego powrotu.
w domu zasklepionym jak nękane gniazdo os
zostali mężczyźni nad miseczką mleka,
które zsiadło się w porę. nam coś kazało iść ―
z drzazgą niesioną w pięcie, z chłodem na ramionach,
bez swetrów i zapasów na postój. lotka z piór
i tak będzie tu wisieć zlewając się z niebem,
kot nie zdechnie od mleka, wiśnia nie pęknie pod zębem,
nikt nie przyniesie chleba, listu, nikt nie spłodzi dziecka
skazanego na znak bliźniąt. idźcie ―
las jest mokry jak najświeższy strup i cichnie,
nor wystarczy dla wszystkich

Comments

  1. "nikt nie spłodzi dziecka skazanego na znak bliźniąt" - co za piękne zdanie. pewnie tylko dla mnie i garstki innych ludzi tak bardzo dwuznaczne.

    ReplyDelete
    Replies
    1. znaczenie, które dokleja się po czasie-moje ulubione.

      Delete
  2. Dobre, naprawdę bardzo dobre.

    ReplyDelete

Post a Comment