bliki
światełek puszczanych zegarkiem na jej ręce.
to zioło cię rozgrzeje, to ochłodzi: stosuj mądrze,
a z czasem ten budynek się osadzi, przycupnie,
ekipa remontowa zasklepi pęknięcia.
pod balkonami cisza: w trójkątnym świetle lampek
dziecięce głowy broczą najsłodszym z syropów,
gdy dziennik donosi o nowym samobójcy
bieluśkim jak zawilec i tak samo nagłym.
jak dobrze, że upadł na ten wąski chodnik
między linią samochodów, a daszkiem spożywczaka
(kapitał nie ucierpiał, kapitał jest bezpieczny
jak syty bobasek w za ciasnym beciku)
diabelski młyn z daleka to kółko dla chomików.
Comments
Post a Comment