psuja


pewnie jeszcze dziś
popsuje się tundra, tajga, lasek przy szkole, 
jakiś jamniczek w sweterku, szydełkowy bieżnik na stół,
skończy się przynajmniej jeden przydługi serial,
do kalendarzy nie wrócą już adresowniki
przebierze się jakaś miarka i zmęczy materiał.
coś ciemnego wypływa z naszych małych półsłońc,
a półpiersi mam puste jak makówki w sierpniu.
w końcu od dawna jesteśmy na trasie czarnych dziur
i choć to wiedza z niepewnych źródeł, mam nadzieję,
że jeszcze dziś
popsujesz mi się, rozwalisz. że w dłoni
zostanie mi twoja plastikowa noga
i w końcu będzie można przestać się bawić
w uporczywe nieumieranie.


Comments